Minął rok od tragicznego pożaru

27-12-2015 01:29   Janusz Ludwiczak

Zobacz komentarze (1) * Skomentuj

Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia 2014 r. godz. 3:30 - dochodzi do pożaru w bloku przy ul. Limanowskiego 20, w którym zginął 8-letni Bartek. Do szpitala objawami zatrucia dymem i czadem. Kilka dni później w szpitalu zmarła matka chłopca.

Mija rok od tragicznego pożaru. Miały to być spokojne, kolejne święta, jednak 26 grudnia 2014 r. ok. godz. 3:30 w mieszkaniu na parterze bloku przy ul. Limanowskiego 20 wybuchł pożar, w którym zginął 8-letni Bartek. Do szpitala trafia cała rodzina: małżeństwo z 14-letnią córką, a także sąsiadka mieszkająca nad lokalem, w którym wybuchł pożar. Niespełna dwa tygodnie później w szpitalu umiera matka chłopca.

Prokuratura ustaliła, że do pożaru doszło w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej. 8-latek i jego matka zmarli w wyniku zaczadzenia tlenkiem węgla.

Nie było to jedyne żniwo pożarów. 11 stycznia w jednym z mieszkań bloku przy zbiegu ulic Potworowskiego i Jarochowskiego zginęła ok. 50-letnia kobieta, która przebywała w mieszkaniu, w którym zapalił się tapczan. Pomimo reanimacji nie udało się uratować 50-latki, która przebywała w lokalu, w którym wybuchł pożar. Mieszkanka na skutek silnego zadymienia w pokoju straciła przytomność.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Tragedia na Osiedlu Hetmańskim. Nie żyje 30-letni mężczyzna

ZOBACZ TAKŻE: Tragiczny wypadek na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Śniadeckich. Nie żyje 40-letni motocyklista

ZOBACZ TAKŻE: Mija rok od tragedii na Głogowskiej: 20-latka wpadła pod tramwaj