Równo rok temu ks. Marek Balcer rozważał zamalowanie malowideł w prezbiterium kościoła Św. Anny tłumacząc się złym stanem fresków i brakiem funduszy na przeprowadzenie renowacji. Proboszcz świątyni twierdził, że parafii nie stać na odrestaurowanie malowideł. Oburzenia nie kryła Miejska Konserwator Zabytków. Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule: Proboszcz kościoła Św. Anny rozważa zamalowanie fresków Wacława Taranczewskiego.

W końcu udało się przeprowadzić renowację fresków.

Trwają prace związane z renowacją fresków w prezbiterium, a także niestety w wyniku próby podklejenia posadzki w prezbiterium okazało się, że wszystkie płytki są odklejone od podłoża i chcąc je ponownie przykleić usuwany klej przylegający do nich powoduje, ze większość z nich się łamie. Podjęliśmy więc decyzję, ze w ich miejsce położymy takie same, ale nowe marmurowe płytki, które zamówiliśmy we Włoszech. Ten niespodziewany i nie przewidziany koszt inwestycji to 20.000 złotych – informował w ubiegłym tygodniu ks. Marek Balcer, proboszcz Parafii Św. Anny.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Proboszcz kościoła Św. Anny rozważa zamalowanie fresków Wacława Taranczewskiego

ZOBACZ TAKŻE: Referendum w kościele Św. Anny. Parafianie wypowiedzieli się w sprawie fresków

ZOBACZ TAKŻE: O gender, konwencji przemocy wobec kobiet, in vitro i związkach jednopłciowych na odpuście u Anny