W piątkowe popołudnie mechanicy ze Stacji Kontroli Pojazdów przy ulicy Winklera i Głogowskiej znaleźli pod samochodem poznanianki podejrzany pakunek, który przypominał bombę. Natychmiast została wezwana policja, pirotechnicy i straż pożarna, które to zabezpieczyły teren. Ewakuowani zostali pracownicy i klienci autosalonu, poczty i pobliskiego pasażu handlowego.

Na miejscu pojawił policyjny robot saper i pirotechnicy sprawdzili podejrzane pudełko, które jednak okazało się atrapą.

Poznanianka, u której znaleziono podejrzany pakunek już od paru dni narzekała na problemy ze swoim samochodem. Postanowiła więc oddać auto do przeglądu, gdyż jak twierdziła podejrzany przedmiot ocierał się o jedno z kół.

Policja wyjaśnia, czy był to głupi żart, czy próba zastraszenia poszkodowanej. Akcja trwała ponad godzinę.

Fot: Janusz Ludwiczak