Wydarzenia, Mieszkania i nieruchomości, Kultura, Estetyka

Przy Łukaszewicza powstała Galeria Łęctwo

13-10-2014 01:28   Janusz Ludwiczak

W lokalu na parterze kamienicy przy ul. Łukaszewicza 1 powstała Galeria Łęctwo. W sobotni wieczór odbył się wernisaż wystawy "Maszyna do przepadania", przygotowanej przez krakowską grupę artystów Flaming Lips of Love.

Kiedyś mieścił się tutaj zakład tapicerski. Przez wiele miesięcy lokal ten stał pusty. Chciałem ożywić to miejsce, po pół roku ZKZL użyczył mi ten lokal. 1 września odbyła się pierwsza wystawa. Wcześniej przez dwa miesiące lokal był remontowany, musieliśmy odmalować ściany i uporządkować to miejsce, był tu potworny bałagan. Do tej pory odbyły się trzy wystawy i jeden koncert. W planie przed zimą mamy jeszcze dwie wystawy i koncert - powiedział Przemek Sowiński, założyciel Galerii Łęctwo.

Profil galerii zdeklaruje się po tym, jakim zainteresowaniem miejsce to będzie cieszyć się zarówno wśród artystów jak i mieszkańców. Mieszkańcy nie muszą dojeżdżać np. jechać na Stary Rynek do Galerii Miejskiej Arsenał, a mogą integrować się tutaj ze sztuką. Sporo osób pyta mnie też skąd nazwa galerii. Łęctwo jest to słowo wymyślone przez mojego brata. Nie wiadomo do końca co oznacza, każdy może interpretować to inaczej- wskazuje Przemek Sowiński, Galeria Łęctwo.

Wystawę "Maszyna do przepadania" przygotowała krakowska grupa artystów Flaming Lips of Love w składzie Jacek Złoczowski, Krzysztof Kaczmar, Małgorzata Łuczyna, Michał Hyjek, Patricia Correa i Szymon Nowak.

Ludzkie przestrzenie są odbiciem jakości ludzkich zmysłów. Umysł często wykracza poza dane zmysłowe. Zastanówmy się nad pojęciem rozległości. Nie możemy odczuć rozległości oceanu - wyjaśniają artyści.

Grupa Flaming Lips of Love tworzy prace przy użyciu różnych mediów: fotografiii, wideo artu, instalacji, nowych mediów oraz sztuki performance. Przygotowując tę wystawę, artyści stworzyli miejsca - przestrzenie site-specificc wewnątrz galerii. Każdy z owych mikro obszarów powstał w celu rearanżacji nieuchwytnych dyskursów, przenoszących widzów poza wszelką możliwą geografię. Doznania, obrazy, dźwięki - magnetyczne wszechświaty kreujące konkretne, abstrakcyjne przestrzenie w świadomości odbiorców. Wcielenie tymczasowo przysłoniętej, sensorycznej, nieulokowanej inwersji. Wejdź do wnętrza, wejdź do maszyny, wydostań się z bezmiaru zewnętrzności - czytamy w zapowiedzi wystawy "Maszyna do przepadania".

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Fotografie lat 50. w Galerii Ego

ZOBACZ TAKŻE: Na "Kręgu" powstało nietypowe graffiti

ZOBACZ TAKŻE: