Dlaczego to my musimy ta zebrę uwalniać? Dzisiaj pokażemy, jak powinny wyglądać. Panie Ryszardzie w tym miejscu powinno być przejście dla pieszych - wskazywał Andrzej Białas ze Stowarzyszenia Prawo do Miasta.

Chciałbym zwrócić uwagę, że to skrzyżowanie jest niebezpieczne. Tutaj dołożono wszelkich starań, żeby auta nadjeżdżające z Mostu Dworcowego przyśpieszyć. Stworzono absurd, który jest niebezpieczny zarówno dla pieszych jak i dla kierowców. Proszę sobie spojrzeć na trawę, ona jest naszym rzecznikiem. Proszę zobaczyć, jak jest wydeptana, mimo istnienia tych barierek. Pokazuje to bankructwo myślenia osób, które zgodziły się na powstanie tego układu komunikacyjnego. Aż dziwne, że barierki jeszcze nie są pod prądem - zauważył Paweł Sowa ze Stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania.Głównym argumentem przeciw była przepustowość skrzyżowani. Wystarczy sprawdzić jak długo pali się czerwone światło na sygnalizatorach, by dowieść, że mamy wystarczająco dużo czasu by piesi mogli przejść bezpiecznie na drugą stronę ulicy. Jest kilka przykładów w Poznaniu, gdzie przejścia są zlokalizowane ulicach, gdzie auta mogą jeździć jeszcze szybciej niż tutaj - stwierdził Jeremi Rychlewski z Politechniki Poznańskiej.

Wszystkie miejsca użyteczności publicznej powinny być dostępne dla wszystkich. Dziś, mam nadzieję, pokażemy, jak wprowadzić zasadę uniwersalnego projektowania w życie - podsumowała Aleksandra Sołtysiak-Łuczak ze Stowarzyszenia Konsola.

Społecznicy poprzez happening "Uwalniamy zebrę" chcieli zwrócić uwagę władzom miasta, że przejście naziemne na Moście Dworcowym (które już funkcjonowało podczas przebudowy ul. Matyi) jest najkrótszą drogą dojścia z przystanku tramwajowego "Poznań Główny" na dworzec kolejowy.

Droga omijałaby galerię handlową, czego niektórzy w żaden sposób zaakceptować nie są w stanie, a do tego przez nią kierowcy musieliby czasem zatrzymać się na światłach, co wykracza poza wyobrażenia władz miejskich, bo byłby to w Poznaniu spory ewenement - informuje Dorota Bonk-Hammermeister ze Stowarzyszenia Prawo do Miasta.

Władze miejskie wybrały najdłuższą możliwą, blisko półkilometrową, i "piętrową" drogę nadziemno-podziemną, prowadzącą przez dwa piętra nowego mega-sklepu. W celach krajoznawczych, czy dla interesu? Podróżnego, czy raczej sklepu? Dla kogo te władze pracują wpuszczając podróżnych w Poznaniu w ten sklep, wart ponoć miliard? Gdy wpycha się kogoś pod ziemię, do tunelu, na schody w górę i w dół, na przedłużoną trasę dookoła, to dzieje się tak faktycznie dla jego wygody i bezpieczeństwa? Czy nie chodzi o komfort kogoś innego – kierowców samochodów, jadących śródmiejską „autostradą”, którzy musieliby zatrzymać się na dodatkowych światłach przy nowym przejściu dla pieszych, by przepuścić podróżnych idących najkrótszą drogą na dworzec? - zauważa Lech Mergler, stowarzyszenie Prawo do Miasta.

W 2012 r. domagaliśmy się w konsultacjach społecznych "zebry" z przystanku do dworca, po ulicy, zamiast tunelu dookoła. Ale było „za późno”, projektu zmienić „nie było można”. Skargę stowarzyszeń My Poznaniacy i Inwestycje dla Poznania w tej sprawie odrzuciła Rada Miasta, która potrzebowała 1,5 roku, ekspertyzy z Politechniki Krakowskiej m.in. o wyższości przejścia w ulicy, wielu protestów społecznych i akcji medialnych, by uznać potrzeby mieszkańców. Zebra znalazła się w budżecie na 2014 rok wbrew prezydentowi, który idzie w zaparte i wciąż odmawia jej racji bytu - dodaje Maciej Wudarski.

Fot: eRTe (1-26), Krzysztof Ludwiczak (27-67)

ZOBACZ TAKŻE: Poznańscy radni chcą przedłużenia przejścia podziemnego z Dworca Zachodniego do City Center

ZOBACZ TAKŻE: Nowy dworzec ma już dwa lata i stanie się bardziej funkcjonalny. Pojawią się schody ruchome w dół

ZOBACZ TAKŻE: Prezydent Grobelny nie chce utworzenia przejścia na Moście Dworcowym - skrócenia drogi na dworzec

ZOBACZ TAKŻE: Po dwóch tygodniach otwarto City Center. Klienci chcą przejścia naziemnego na Moście Dworcowym

ZOBACZ TAKŻE: Tragarze znosili pasażerom bagaże protestując przeciwko brakowi schodów ruchomych w dół na dworcu