Jak już informowaliśmy w sobotę wieczorem jedna z kandydatek w wyborach do Parlamentu Europejskiego wysyłała smsy z prośbą oddania głosu.

"Wybory do Europarlamentu w tę niedzielę! Nie pozwólmy, by inni zadecydowali za nas! Liczy się każdy głos! Zachęcam do oddania go na mnie - lista nr 3, miejsce nr 3 - dziękuje, nie zawiodę Waszego zaufania! Katarzyna Kretkowska." - sms o takiej treści otrzymaliśmy w sobotę 24 maja o godz. 2:25!.

Ze względu na ciszę wyborczą nie podajemy wtedy nazwiska kandydatki. Przez całą sobotę próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie. Niestety bez skutku. W niedzielę popołudniu otrzymaliśmy telefon od Katarzyny Kretkowskiej.

System komórkowy rejestruje kiedy sms jest wysłany. Wyjechałem z Poznania o północy w sobotę do Nowego Tomyśla, gdzie prowadziłam wykłady. Od godz. 8 miałam zajęcia ze studentami. Telefon niechcący zostawiłam w domu - powiedziała Katarzyna Kretkowska, kandydatka do Parlamentu Europejskiego, Radna Miasta Poznania.

Nie podobają mi się sugestie. Widocznie miał Pan nieczynny telefon. Ja Pana informuję, że wysyłam sms grupowy do wielu osób w piątek popołudniu i wieczorem. Niczego nie wysyłam w piątek po 23. Jeżeli pan go otrzymał w sobotę o 2:25 to proszę skontaktować się z telefonią komórkową i prześledzić co się wydarzyło, dlaczego akurat trafił do pana sms nie o 22 tylko w sobotę jak pan twierdzi. Jeżeli ja wysyłam list i ktoś go dostaje po dwóch tygodniach to nie jest to moja wina, tylko poczty. Nie było moją intencją. Pan mnie obraża, Byłabym idiotką, gdybym wysyła sms w trakcie ciszy wyborczej. Za kretynkę pan mnie uważa? - dodała w trakcie rozmowy Katarzyna Kretkowska.

Cisza wyborcza obowiązywała w sobotę od północy do zakończenia głosowania. W jej trakcie nie można było wywieszać plakatów, namawiać do oddawania głosów na konkretnych kandydatów czy komitety wyborcze, zabronione jest również publikowanie sondaży.

Okazuje się, że cisza wyborcza obowiązuje również w internecie. Za złamanie zakazu uważa się również na przykład polubienie profilu kandydata na portalu społecznościowym Facebook.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Kretkowska złamała ciszę wyborczą?