Przez cały grudzień na Lejku Łazarskim sprzedawane były choinki, które kosztowały 25 zł/mb. Duże drzewko można było dostać już od 60-70 zł. Na stoisku dostępne był świerk (25 zł/mb), świerk srebrny (od 45 zł), sosna (35 zł) czy świerk srebrny (40 zł).

Sprzedaż żywych choinek cieszyła się trochę słabszym zainteresowaniem niż w latach ubiegłych.
W tym roku jest ciężko. Mogłoby być trochę lepiej - mówi Krzysztof Jarocki, sprzedawca.

Jesteśmy tu 17 rok z rzędu, jak co roku w tym samym miejscu. W większości mamy stałych klientów- dodaje Krzysztof Jarocki

Choinki sprzedawane były codziennie od 8 do 22. Dla sprzedawców był to ciężki okres, gdyż musieli oni pracować nawet przy 20-stopniowym mrozie.

Na Rynku Łazarskim można było kupić też jemiołę (ceny kształtowały się od 2 do 5 zł), gałązkę świerku, jodły lub sosny (od 1,50 do 7 zł).

Kilka metrów dalej, przy szaletach mieszkańcy mogli kupić żywe "karpie z Milicza". Były one jednak przechowywane w barbarzyńskich warunkach. Na zdjęciach widać, że w pojemniku przechowywanych było kilkanaście ryb. W dodatku sprzedawca zabijał karpie na oczach klientów.

Tych, który przeraził taki widok mogli kupić filet z karpia (33 zł/kg), filet z dorsza (26-28 zł/kg) lub tuszę karpia (26 zł/kg) i dzwonki z karpia (32 zł/kg) w pobliskim sklepie rybnym przy ul. Dmowskego.

Na łazarskim targowisku można było kupić też lampki choinkowe. Ceny zaczynały się od 10 zł za komplet 100 lampek.

Na święta nie mogło zabraknąć oczywiście słodkiego. W cukierni "Pod Strzechą" przy Rynku Łazarskim 16 można było kupić oczywiście pierniki (w cenie 7 zł) i krajankę piernikową (7,99 zł/kg). Dużym zainteresowaniem cieszyły się także makowce (25,99 zł/kg).

Fot: Janusz Ludwiczak