Kilkanaście dni temu przy ulicy Śniadeckich otwarty został sklep z artykułami kolekcjonerskimi. Tym samym na Łazarzu pojawił się niestety sklep z dopalaczami. Punkt sprzedaży z dopalaczami co prawda nie znajduje się w samym sąsiedztwie Zespołu Szkół Handlowych, lecz jest przy bardzo ruchliwej ulicy.

Sklep z artykułami kolekcjonerskimi, który jak sam siebie określał oferujący "najlepszy towar w mieście" nie działał zbyt długo. W sobotę o godz. 15:00 decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego w całej Polsce zostało zamkniętych ponad 1000 sklepów z dopalaczami w całej Polsce. W samym Poznaniu tego typu punktów sprzedaży było 45.

W sobotę po godz. 15 do sklepów, które sprzedawały dopalacze wkroczyli inspektorzy sanepidu w asyście policji, którzy wręczyli sprzedawcom i właścicielom stosowne pisma. Sklepy zostały zaplombowane i rozpoczęto w nich kontrole.

Dopalacze są substancjami psychoaktywnymi, które mogą działać podobnie jak narkotyki. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że dopalacze mogą zawierać rozpuszczalni czy nawet trutki na szczury.
W Polsce można kupić je legalnie, gdyż uznane są za produkty kolekcjonerskie.

W ostatnich tygodniach doszło do kilku przypadków zatruć po zażyciu dopalaczy przez młodych ludzi. W większości przypadków życie zdołali uratować im lekarze.

Natomiast tylko w ten weekend doszło do dwóch zgonów spowodowanych zażyciem dopalaczy. W sobotę w miejscowości Łaziska Górne na Śląsku nie udało się uratować 20-latka. Chłopak poczuł się słabo, miał kłopoty z oddychaniem i uczucie gorąca. W niedzielę w Kępnie zmarł 32-letni mężczyzna.

Fot: Janusz Ludwiczak