Jerzy Szarwark domaga się pracy w Palmiarni, z którą współpracował od dłuższego czasu, zakładając działalność gospodarczą. Podpisania umowy i dalszej współpracy odmówił dyrektor Palmiarni, Zbigniew Wągrowski.

55-letni Jerzy Szarwark jest od urodzenia osobą niepełnosprawną. Świadczenia renty w zeszłym roku odmówił Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Tym samym mężczyzna pozostał bez środków do życia. Postanowił więc rozpocząć współpracę z Palmiarnią, rysując karykatury (jest plastykiem), a także pokazywać i sprzedawać kolekcję motyli.

Według nieoficjalnych informacji dyrektor Palmiarni odmówił współpracy z Jerzym Szarwarkiem, twierdząc, że prowadzenie handlu w obiekcie jest niemożliwe.
Mężczyzna uważa, że został oszukany przez dyrektora Wągrowskiego, który ten wyraził zgodę na przygotowanie kolejnej wystawy.

Konflikt próbowała rozwiązać pewien czas temu prokuratura i policja. Do ugody między stronami nie doszło też podczas sprawy sądowej.

Jerzy Szarwark rozpoczął we wtorek w południe głodówkę i strajk okupacyjny, przykuwając się do poręczy na klatce schodowej Urzędu Miasta. Twierdzi, że przez prawie rok nie otrzymał żadnej pomocy ze strony urzędników.

Po godz. 13 negocjacje rozpoczęli urzędnicy proponując między innymi pokazanie swoich możliwości podczas targów dla seniorów "Aktywni 50+", które odbędą się pod koniec września na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Zainteresowany stanowczo odmówił, domagając się pracy tylko i wyłącznie w Palmiarni.

Trzy godziny później rozmowy rozpoczęli pracownicy Punktu Interwencji Kryzysowej oraz policyjni negocjatorzy.

Mężczyzna spędził całą noc na schodach w Urzędzie Miasta. W tym czasie czytał m.in. książkę. W środę ok. godz. 8:00 Jerzy Szarwark sam dobrowolnie zakończył protest. Urzędnicy obiecali, że przyjrzą się sprawie próbując ją rozwiązać. Wyjaśnień i stanowiska od dyrektora Palmiarnia będą żądać też podczas najbliższej sesji Radni Miasta Poznania.

Fot: Janusz Ludwiczak/archiwum