W nocy z soboty na niedzielę przejdziemy na czas zimowy. Wskazówki zegara przesuniemy z godziny 3:00 na 2:00. W ten sposób przejdziemy na czas zimowy.

Pociągi tradycyjnie podczas każdej zmiany czasu dojadą do najbliższej stacji i tam odczekają 60 minut do właściwej godziny odjazdu. Zamieszania nie powinno być w komunikacji nocnej MPK, gdyż większość linii nocnych kursuje co pół godziny o tych samych minutach odjazdu.

A po co zmiana czasu? Czas zmieniamy głównie na wiosnę, wtedy korzyści wynikające z przesunięcia czasu to oszczędność energii na oświetleniu. Jasno robi się już o godzinie 5/6, a ciemno dopiero w okolicach godz. 20. Zimą powracamy do czasu właściwego, który obowiązuje w naszej strefie czasowej (środkowoeuropejskiej).

Prekursorami wprowadzenia zmiany czasu byli Niemcy już w 1916 roku (dokładnie 30 kwietnia). Za ich przykładem poszła Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone, które dwa lata później wprowadziły obowiązek zmiany czasy na okres wojny, by zaoszczędzić paliwo. W Polsce wskazówki zegarów przesuwaliśmy w okresie międzywojennym, później w latach 1957-1964, a następnie od 1977 roku. W całej Unii Europejskiej zmiana czasu obowiązuje od 2000 roku.

Zmiany czasu nie ma już w Rosji. Władze kraju uznały, że korzystniej będzie zostać przy standardowym, zimowym czasie. Ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiedew stwierdził, że "konieczność przystosowania się do nowego czasu wiąże się ze stresem i chorobami". W październiku 2014 r. Duma Państwowa uchwaliła zmianę głosami 442 za i jednym przeciw.

Od kilku lat mówi się o rezygnacji ze zmiany czasu. W 2018 roku sprawą zajęła się Unia Europejska, a wśród Europejczyków przeprowadzono konsultacje społeczne. Wzięło w nich 4,6 mln osób, a 76% ankietowanych opowiedziało się za likwidacją zmiany czasu. Państwa członkowskie miały samodzielne zdecydować, czy wybierają czas letni, czy zimowy. Jednak do tej pory nie ma porozumienia w tej sprawie, zdania państw są podzielone. W praktyce mogłoby to oznaczać, na przykład, że gdy Polska zostałby przy czasie zimowym i byłaby godz. 14:30, a Czechy chciałby na stałe wprowadzenia czasu letniego, wtedy u naszych południowych sąsiadów byłaby godz. 15:30. Tak więc sytuacja mogłaby wprowadzić duży chaos.

Póki co czas zimowy będzie obowiązywać od najbliższej niedzieli, do 31 marca 2024 r., kiedy to zegarki przesuniemy o godzinę do przodu, przechodząc znów na czas letni.

Fot: Janusz Ludwiczak