W 25. rocznicę męczeńskiej śmierci

20-10-2009 13:19   Janusz Ludwiczak

Zobacz komentarze (1) * Skomentuj

Msza święta pod przewodnictwem ks. bp Marka Jędraszewskiego została odprawiona w poniedziałek wieczorem w kościele Matki Boskiej Bolesnej w 25. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Po mszy nastąpiło złożenie kwiatów pod pomnikiem ks. Popiełuszki.

W poniedziałek o godz. 18 ks. biskup Marek Jędraszewski odprawił msze świętą w kościele Matki Boskiej Bolesnej w 25. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Wierni modlili się o rychłą beatyfikację.

To właśnie w kościele Matki Boskiej Bolesnej w latach 80. śp. ks. prałat Bolesław Exler zapoczątkował msze święte w intencji ojczyzny, a później rychłej beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki, które odprawiane są każdego 19 dnia miesiąca.

Po mszy świętej wierni i zaproszeni goście przeszli pod pomnik ks. Jerzego Popiełuszki, który został odsłonięty 3 listopada 2005 roku.
Kwiaty pod pomnikiem złożyli m.in. poseł Tomasz Górski, posłanka Małgorzata Stryjska, wicestarosta poznański, przedstawiciele gabinetu wojewody wielkopolskiego, Krystyna Czajka ze strony marszałka województwa wielkopolskiego, radni miasta Poznania Lidia Dudziak i Wojciech Wośkowiak, Jarosław Lange - przewodniczący wielkopolskiej Solidarności, Rada Osiedla Świętego Łazarza i inni.

Kapelan Solidarności oddał swoje życie za wolność ojczyzny, za wolność narodu, również za twoją wolność.
Czym dla mnie była męczeńska śmierć księdza Jerzego 25 lat temu. Tak naprawdę jest to pytanie o naszą godność, o naszą prostotę, o naszą miłość, o naszą odpowiedzialność, wreszcie o nasze przebaczenie - powiedział pod pomnikiem Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej Solidarności.

Ks. Jerzy Popiełuszko był kapelanem Solidarności. W czasie strajku odprawił mszę w Hucie Warszawa. W stanie wojennym w kościele św. Stanisława Kostki organizował msze za Ojczyznę. Sprzeciwiał się systemowi komunistycznemu, za co zyskał poparcie społeczne w całym kraju. Oskarżany przez władze PRL o zaangażowanie w działalność polityczną. W grudniu 1983 roku został aresztowany, jednak ze względu na amnestię z lipca 1984 roku nie został skazany. 19 października 1984 roku został porwany w drodze z Bydgoszczy do Warszawy i potem zamordowany. Ciało ks. Jerzego znaleziono 30 października na zalewie, na rzece Wisła koło Włocławka. 3 listopada 1984 roku odbył się pogrzeb, który zgromadził tysiące ludzi.

W 1997 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki, który pomału dobiega końca. Nadal nie wiadomo kiedy ks. Jerzy zostanie ogłoszony błogosławionym.

---

Fragmenty homilii Biskupa Marka Jędraszewskiego wygłoszone podczas Mszy św. w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu (źródło: Archidiecezja Poznańska).

Ksiądz Jerzy zaistniał w świadomości Polaków przez krótki okres czasu, zaledwie 50 miesięcy, okres krótki, ale intensywny i dramatyczny, związany z rodzącą się nadzieją polskiego narodu, który uwierzył, że może wziąć losy w swoje ręce i poszerzyć skąpy obszar wolności. Mimo wprowadzenia stanu wojennego, w 1983 roku do Polski przybył Jan Paweł II, by obudzić nadzieje na wolność, a jego orędzie pokoju spowodowało wybuch zła. Pamiętamy te seanse nienawiści, które przelewały się przez środki masowej informacji, zwłaszcza telewizji. Pamiętamy tę niechlubną rolę człowieka, który pełnił wtedy urząd rzecznika rządu, a którego imienia nie godzi się nawet wymieniać. Pamiętamy, jak to, co się działo w następnych miesiącach było jednym wielkim zaprzeczeniem tego dobra, z jakim przybył do nas Ojciec Święty i który przedstawił jako realny program wewnętrznej odnowy.

Ks. Jerzy stał się znakiem obfitej łaski Bożej dla całej wielkiej rzeszy pracowniczej i robotniczej przede wszystkim. Miał na ustach słowa przebaczenia i stawał się dla wielu ludzi świadkiem nadziei i pociągał także tych, którzy wcześniej byli daleko od Kościoła. Wbrew intrygom, podstępom i nienawiści, wracał do tych podstawowych słów, jakie przekazał nam na polskiej ziemi Jan Paweł II, że trzeba być świadkiem miłości, także poprzez cierpienie i śmierć. Męczeństwo ks. Jerzego Popiełuszki było dopełnieniem tego, co mówił w 1983 roku w Polsce Jan Paweł II.

Ten człowiek niepozorny, skromny, chorowity, stał się mocarzem ducha. Nienawidzono go właśnie dlatego, że nie odpowiadał nienawiścią, jakby chcieli, ani złym słowem, jakby pragnęli, ale przebaczeniem, które wypływało z głębi jego wiary. Jego męczeńskie ciało stało się jednym wielkim słowem zarzutu wobec ludzi, dla których nienawiść była prawem życia i przepisem regulującym wszelkie ustawy naszego państwa. Jego umęczone ciało, tak jak ciało Chrystusa, stało się dla wielu wyrzutem sumienia i wołaniem o miłosierdzie, o godność człowieka, o konieczność przebaczenia. Śmierć jego była wstrząsem dla nas wszystkich, ale był to wstrząs na sposób katharsis, oczyszczenia.

Dzisiaj mamy do czynienia z innym rodzajem walki z człowiekiem, nie tak brutalnie, nie czołgami, nie zomowcami, ale tą zbrodniczą ideologią, która w imię wolności wmawia nam, że mamy prawo zabijać słabszych od siebie, nienarodzonych i chorych, i odchodzących już z tego świata. Oby świadectwo bólu i cierpienia ks. Jerzego nie poszło na marne.

Fot: Janusz Ludwiczak

ZOBACZ TAKŻE: Pamiętali o rocznicy śmierci ks. Jerzego