W środę, ok. godz. 16:30 centrala PKP w Warszawie otrzymała anonimowy telefon, że na jednym z dworców kolejowych w Polsce jest podłożona bomba. Natychmiast rozpoczęła się ewakuacja dworców PKP w Poznaniu, a także Koninie, Jarocinie i Lesznie, gdyż telefon, z którego dzwoniono, miał koniński numer kierunkowy.

Przed godz. 17:00 policjanci ewakuowali ponad 500 osób z Dworca Głównego PKP. Budynek poznańskiego dworca kolejowego musieli opuścić wszyscy - pasażerowie, podróżni, kasjerki biletowe, sklepikarze. Na miejscu pojawiła się policja, pogotowie ratunkowe oraz kilka zastępów straży pożarnej.

Puste kasy biletowe, pracownicy KFC czekający na stopniach prowadzących z ulicy Dworcowej na Most Dworcowy, zamknięte częściowo przejście podziemne pomiędzy peronami, a Dworcem Głównym PKP - tak wyglądało środowe późne popołudnie.

W trakcie akcji pociągi kursowały normalnie, nie odnotowano opóźnień w przyjazdach i odjazdach. Podróżni kierowani byli bezpośrednio na perony oraz musieli korzystać z przejść pomiędzy torami - nad ich bezpieczeństwem czuwała Straż Ochrony Kolei.

Pod Dworzec Główny MPK nie mogły dojeżdżać autobusy linii nr 51, 68 i L. Zawracały one bezpośrednio pod Mostem Dworcowym.

Pasażerowie PKP bilety na podróż mogli kupować w pociągu u konduktorów, bez dodatkowych opłat.

Policja poszukuje sprawców środowych fałszywych alarmów. Z pewnością jest to kwestia czasu. Oprócz kar będą musieli oni zwrócić poniesione koszty akcji.

Fot: Janusz Ludwiczak