Wydarzenia, Reportaże, Po sąsiedzku, Mieszkania i nieruchomości, Łazarz od środka - architektura dzielnicy, Ciekawostki

Mógł pomieścić nawet 400 osób – schron pod blokiem przy ul. Głogowskiej

28-01-2018 16:53   Janusz Ludwiczak

Zobacz komentarze (4) * Skomentuj

Okazuje się, że piwnice naszych budynków i podziemia dzielnicy kryją wiele tajemnicy. Pod blokiem przy ul. Głogowskiej 150/154a znajduje się schron, która ma blisko 300 metrów kwadratowych i mógł pomieścić ponad 400 osób. Znajduje się w nim również agregat filtrowentylacyjny typu RM300, który służyć miał do czerpania powietrza. Mieszkańcy posprzątali obiekt i chcą go pokazać miłośnikom fortyfikacji, sympatykom historii i zainteresowanym.

Sześciopiętrowy blok przy ul. Głogowskiej 150/154a znajduje się tuż przy granicy Łazarza i Górczyna. Jego budowa rozpoczęła się w 1958 roku, a trzy lata później do budynku wprowadzili się pierwsi lokatorzy. Okazuje się, że projektanci i decydenci pomyśleli również o bezpieczeństwie mieszkańców. W podziemiach zbudowany został dla nich schron.

– W bloku tym mieszkam od 89` roku. Gdy schodziłem do piwnicy zawsze ciekawiły mnie gazoszczelne drzwi znajdujące się na końcu korytarza. Teraz jestem członkiem zarządu wspólnoty mieszkaniowej, również pasjonatem historii i fortyfikacji. Postanowiliśmy otworzyć schron, sprawdzić co tam jest, również uporządkować go – opowiada Mikołaj Rembikowski z zarządu wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Głogowskiej 150/154a.

– Blok w 30 proc. należy do miasta, w pozostałych 70 proc. do naszej wspólnoty mieszkaniowej. Szukaliśmy w Urzędzie Miasta, Geopozie wszelkich informacji na temat schronu, nie wiadomo ile mógł pomieścić osób, jakie miał parametry – dodaje Mikołaj Rembikowski, mieszkaniec bloku.

Odkryto agregat fitrowentalcyjny

Wspólnota mieszkaniowa niedawno odtworzyła kominek wentylacyjny schronu. W pomieszczeniach schronu odkryto agregat fitrowentylacyjny typ RM300 z 1959 roku, który służył do czerpnia powietrza przez osoby znajdujące się w schronie.

– Schron ten znajduje się w piwnicach bloku mieszkalnego. Był już zaprojektowany w czasie budowy bloku. Filtry powietrza, zbiornik z wodą, gazoszczelne drzwi - można było się odciąć od otoczenia w czasie skażenia powietrza, czy nalotów bombowych. Schron posiada wyjście zapasowe, oddalone o odległość połowy budynku, tak żeby gruzy budynku nie zasypały wyjścia. Pojemność tego schronu wg danych wynosi ponad 400 osób – przekonuje Mikołaj Rembikowski, pasjonat historii i miłośnik fortyfikacji.

– Schron znajduje się pod dwiema klatkami schodowymi, ciągnie się od wejścia pod numerem 154a do 154. Blok jest tak zrobiony, że w jego środku znajduje się kotłownia, która rozdziela schron. Schron posiada dwa przedsionki gazoszczelne, agregat RM300 , zbiorniki na wodę , własne toalety, wyjście ewakuacyjne prowadzące na podwórze – dodaje Mikołaj Rembikowski.

Mógł pomieścić ponad 400 osób

Kilka lat temu inwentaryzację obiektu przeprowadzili urzędnicy i specjaliści z zakresu bezpieczeństwa. Do 1991 roku schronem opiekował się Wydział Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania. Według danych Geopozu schron ma 288 metrów kwadratowych i mógł pomieścić 411 osób.

– Jednak wydaje mi się, że dane co do ilości osób są zawyżone. W bloku jest w sumie 80 mieszkań. Jeżeli chodzi o wszelką infrastrukturę schronową, elementy tego typu są przeważnie zasypywane lub niszczone. Jako miłośnik fortyfikacji nie mogłem do tego doprowadzić, więc odkopałem, udrożniłem oraz odtworzyłem czerpnie powietrza tak, jak najlepiej potrafiłem. Dodatkowo posprzątaliśmy tunel wyjścia ewakuacyjnego oraz resztę korytarzy piwnicy/schronu – opowiada Mikołaj Rembikowski.

– Słyszałem nawet legendę, że z tego schronu idzie dalej tunel. Sprawdziłem wszystkie pomieszczenia, piwnice, nawet wchodziłem do kanałów, gdy podłączali nam kablówkę do budynku. To niestety kolejny mit – dodaje mieszkaniec bloku przy ul. Głogowskiej 150/154a.

Mieszkańcy posprzątali schron, rozważają go również pokazać miłośnikom fortyfikacji, sympatykom historii i wszystkim zainteresowanym. Być może zostanie on pokazany na Dni Łazarza lub podczas Dni Fortyfikacji.

Blok miał być niższy

Okazuje się, że blok przy ul. Głogowskiej, naprzeciwko zakonu sióstr Zmartwychwstanek i szkoły podstawowej oraz liceum, jakie prowadzą zakonnice, miał być o wiele niższy i wyglądem nawiązywać do budynków osiedla urzędniczego w rejonie ul. Chociszewskiego i Potworowskiego.

– Pierwotny projekt z 1953 roku zakładał, że będzie to budynek trzypiętrowy, bez wind oraz o bardzo ciekawym wystroju zewnętrznym. Później w 1957 roku z Warszawy przyszedł projekt zaktualizowany, w którym zmieniono całkowicie układ budynku na VII kondygnacji. Co mnie najbardziej zaskoczyło to plan zagospodarowania terenów obecnego podwórza. Miał tam powstać piękny park z bujną zielenią, ogromną ilością drzew, bez garaży – podsumowuje Mikołaj Rembikowski.

Fot: Google Street View (2-4), facebook/Zapomniany Poznań (5-11), Mikołaj Rembikowski (12-22)

ZOBACZ TAKŻE: Odkrywali podziemia Łazarza

ZOBACZ TAKŻE: Miał tutaj schronić się Arthur Greiser przed nalotami

ZOBACZ TAKŻE: Po schronie przy Dworcu Zachodnim nie ma już śladu