Wydarzenia, Nasze sprawy, Komunikacja, Inwestycje

Rozpoczęto wydzielanie torowiska na Grunwaldzkiej. Od grudnia będą zmiany w organizacji ruchu

08-11-2016 01:14   Janusz Ludwiczak

Ruszyły prace związane z wydzieleniem torowiska w ciągu ulicy Grunwaldzkiej. Zdaniem władz miasta po wprowadzeniu zmian tramwaje odcinek pomiędzy przystankami "Matejki" a "Bałtyk" będą pokonywać w 2 minuty. Zmiany czekać będą również kierowców, którzy nie będą mogli skręcić z Grunwaldzkiej w lewo w Matejki oraz pojechać z Roosevelta prosto wzdłuż hotelu Sheraton ulicą Bukowską. Inwestycja będzie kosztować pół miliona złotych.

Miasto przekonuje, że zmiany na Grunwaldzkiej to kolejny etap stwarzania priorytetu dla komunikacji zbiorowej w Poznaniu. Do tej pory przejazd tym odcinkiem - zamiast rozkładowych dwóch minut - potrafił trwać nawet 4-5 razy dłużej.

Poprawa funkcjonowania komunikacji publicznej jest niezbędnym warunkiem rozwoju każdego dużego miasta. Tramwaje nie mogą stać w korkach, nie mogą się spóźniać, jeśli chcemy, by były niezawodnym środkiem transportu dla mieszkańców miasta i przyjezdnych – przekonuje Maciej Wudarski. zastępca prezydenta Poznania.

W połowie września Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na "Wprowadzenie stałej organizacji ruchu na ul. Grunwaldzkiej, Bukowskiej, Szylinga wraz z wdrożeniem zmian na sygnalizacjach świetlnych". Do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma – Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "FILBAR".

Pierwotnie torowisko na Grunwaldzkiej miało być wydzielone do końca sierpnia. Tak jednak się nie stało.

Wydzielenie torowiska na ulicy Grunwaldzkiej jest konieczne. Tramwaje nie powinny stać w korkach. Zmiany planujemy wprowadzić do otwarcia Kaponiery, najpóźniej do końca wakacji, czyli 31 sierpnia – mówił na początku lipca wiceprezydent Maciej Wudarski.

Prace związane z wydzieleniem torowiska na ul. Grunwaldzkiej i zmianą organizacji ruchu, które rozpoczęły się w poniedziałek odbywać będą się w dni robocze w godzinach wieczornych i nocnych (od 20 do 6) oraz w weekendy, tak by nie powodowały utrudnień w ruchu. Z uwagi na swój charakter roboty nie będą uciążliwe dla okolicznych mieszkańców.

Inwestycja, która będzie kosztować w sumie blisko pół miliona złotych (dokładnie 495 tys. zł) zakłada, że wydzielone zostanie torowisko tramwajowe na ulicy Grunwaldzkiej, pomiędzy Matejki a Roosevelta. Kierowcy będą mieli do dyspozycji tylko jeden pas ruchu. Torowisko ma zostać wydzielone od jezdni liniami poziomymi i separatorami z tworzywa sztucznego.

W ciągu godziny tym odcinkiem ulicy Grunwaldzkiej w obie strony przejeżdża 36 tramwajów. Każdy z nich może przewieźć nawet 200 osób. Każdej z tych osób zależy na punktualnym dotarciu do celu. Tymczasem z monitoringu prowadzonego przez ZTM wynika, że na co dzień, w godzinach szczytu, tramwaje przejeżdżają odcinek od ul. Matejki do przystanku Bałtyk (a także w przeciwnym kierunku) w czasie 3-4 minut. Podczas trwających nieopodal imprez targowych zajmuje im to nawet 9 minut! Tymczasem zgodnie z rozkładem jazdy czas przejazdu powinien wynieść 2 minuty. Taki wynik na tym odcinku poznańskie tramwaje będą mogły osiągnąć tylko wówczas, gdy na swojej drodze nie będą miały przeszkód – przekonuje Tomasz Łapszewicz, kierownik Działu Organizacji Przewozów i Inżynierii Transportu Zarządu Transportu Miejskiego.

To nie jedyne zmiany. Zlikwidowany zostanie lewoskręt z ul. Grunwaldzkiej w Matejki (od strony szpitala).

Z tego lewoskrętu korzystało niewielu kierowców, a powodował on kolizję z ruchem tramwajowym. Teraz będzie można tak przeprogramować sygnalizację świetlną, by samochody jechały równocześnie z tramwajami, co znacznie usprawni ruch na tym skrzyżowaniu. Do ulicy Matejki będzie można dojechać skręcając wcześniej w ul. Śniadeckich i potem w Konopnickiej. Planujemy uruchomienie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Grunwaldzka/Śniadeckich, by poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu. Będziemy to realizować równolegle ze ścieżką rowerową na odcinku od Stolarskiej do Roosevelta, czyli na początku przyszłego roku – tłumaczy Tadeusz Nawalaniec, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich ds. inżynierii ruchu.

Na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej, Matejki i Szylinga wprowadzone zostaną również inne zmiany w organizacji ruchu. Wydzielony zostanie osoby pas ruchu do skrętu w lewo z Grunwaldzkiej w Szylinga dla kierowców jadących od strony Ronda Jeziorańskiego w kierunku centrum i Jeżyc. Z lewego pasa na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej z Matejki będzie można skręcać tylko w ulicę Szylinga, z prawego zaś kierować się na wprost ulicą Grunwaldzką lub w prawo w ulicę Matejki.

Ponadto dla ruchu samochodowego (z wyjątkiem autobusów, taksówek i rowerzystów) zamknięty zostanie przejazd ulicą Bukowską na wprost wzdłuż hotelu Sheraton przez skrzyżowanie z ul. Zeylanda.

Nie obawiamy się, że cały ruch z Bukowskiej przeniesie się na Grunwaldzką. Dróg alternatywnych jest sporo. Można jechać przez rondo Kaponiera i ulicą Zeylanda dojechać do Bukowskiej, albo jechać prosto Grunwaldzką i w zależności od celu podróży dojechać do Bukowskiej, skręcając w Szylinga lub którąś z kolejnych ulic prostopadłych. Na szczęście nie potwierdziły się obawy, że otwarcie ronda Kaponiera spowoduje większe natężenie ruchu na Grunwaldzkiej. Z naszych analiz wynika, że jest to zaledwie 7 samochodów na godzinę więcej – przekonuje Tadeusz Nawalaniec, wicedyrektor ZDM.

Dodajmy, że pierwsze zmiany w organizacji ruchu zostaną wprowadzone w najbliższym czasie. Na ulicy Bukowskiej - na odcinku do ul. Zeylanda do Kraszewskiego - zmieni się tymczasowo organizacja ruchu. Nie będzie tam wydzielonej drogi dla autobusów i taksówek. Z kolei od czwartku, 10 listopada na skrzyżowaniu ulic: Grunwaldzkiej, Matejki i Szylinga na dojeździe od ronda Jana Nowaka Jeziorańskiego lewy pas jezdni zostanie przeznaczony jedynie dla pojazdów skręcających w lewo.

Fot: Janusz Ludwiczak, Map: Zarząd Dróg Miejskich

ZOBACZ TAKŻE: Wyburzenie części obiektów przy Olimpii rozwiązaniem na budowę drogi rowerowej na Grunwaldzkiej

ZOBACZ TAKŻE: Radna Lidia Dudziak: "Tworzenie iluzorycznej zieleni likwiduje miejsca parkingowe"

ZOBACZ TAKŻE: Kasprzaka: Kostka pozbrukowa poszła do lamusa. Wykonawca będzie płacić karę za opóźnienia