02-09-2016 15:57:16

agafabian

Muszę jeszcze dodać, że jestem co najmniej zdumiona, gdy obserwuję ludzi przechodzących koło ewidentnie pijanych bezdomnych, przesiadujących w wejściach do kamienic. Wszyscy cmokają z obrzydzenia, udają, że nie widzą jak Ci niszczą cudzą własność, brudzą, paskudzą, śmiecą, nie czują smrodu... Dlaczego tak rzadko ktoś podejmuje interwencję i dzwoni na Straż? Dlaczego Straż mijająca takich bezdomnych nie przystaje i nie interesuje się nimi? To nie jest normalne! Bo ja w parku, na ławce za kulturalne wypicie wina z kieliszka dostanę mandat na pewno! A taki menel może wszystko i nikt mu nic nie zrobi. Bardzo długo współczułam tym ludziom, ale już przestaję, bo czasem muszę z nimi porozmawiać (gdy usiłuję przekonać ich, by sobie poszli lub gdy czekamy "wspólnie" na Straż lub Policję) i wiem, że nic się dla nich tak nie liczy jak wódka i wolność, większość z nich na ulicę trafiła niestety z własnego wyboru. Oczywiście są "przyzwoici" bezdomni, nie wszyscy są typowymi menelami, ale to zupełnie inni ludzie... Przeprowadziłam się do Poznania z Warszawy ponad pięć lat temu i do tej pory nie mogę zrozumieć i przyzwyczaić się do braku troski samych Poznaniaków o własne miasto... To przykre...

02-09-2016 15:35:27

agafabian

Haniu, to przeszkadza, i to bardzo! Kupiliśmy z mężem mieszkanie na Łazarzu w wyremontowanej kamienicy i prawie codziennie tego żałujemy, właśnie z powodu uporczywej obecności bezdomnych. Nie ma tygodnia, byśmy nie musieli dzwonić na Straż Miejską czy Policję - co przynosi efekt tylko wtedy, gdy służbom chce się sprawdzić czy bezdomni są pod wpływem alkoholu (a zazwyczaj są). Kilka razy w tygodniu musimy schodzić i przeganiać bezdomnych ze schodów wejściowych do kamienicy (na szczęście nie wchodzą do środka, jeszcze). Kupują sobie małpki z wódką w pobliskim spożywczaku (którego właściciel, z jakiegoś powodu, sprzyja alkoholizmowi bezdomnych), przelewają alkohol do butelek po wodzie czy soku i tak sobie siedzą, plują, sikają i co tam jeszcze, zostawiają śmieci i potworny smród. I co z tego, że Wspólnota dba o kamienicę, starannie sprząta, myje? Okazuje się, że wg SM my jako mieszkańcy płacący podatki i utrzymujący wszystko mamy mniej praw niż zapijaczony, śmierdzący facet, który może sobie siedzieć gdzie chce... i wymyślać nam od różnych, bo prosimy, by poszedł sobie lub skorzystał z pomocy ośrodka dla bezdomnych. Bo On chce być wolny. A ja czasem z drżeniem serca wracam do domu, bo nie wiem czy siedzą i chleją i czy uda mi się wejść do kamienicy bez konieczności zwymiotowania.

13-07-2016 13:48:49

Hania

Obok Dworca Zachodniego stoja czesto pracownicy Sluzby Miejskiej ale oni tylko urzeduja przy dworcu, juz druga strona Glogowskiej to nie ich dzialka. Widok jakiego nie pamietam za czasow PRL, przynajmniej nie w takim punkcie miasta a jak cos takiego bylo w innym punkcie miasta to przyjezdzala Nysa czy Zuk milicyjny i zabierano delikwentow do Izby Wytrzezwien lub rozgoniono towarzystwo. Takiej patologii jak jest teraz w Poznaniu - na Lazarzu to nie bylo NIGDY a najgorsze jest to, ze nikomu to nie przeszkadza !

13-07-2016 13:07:26

poznanianka

To jest problem. Bo bezdomni są przy torach kolejowych ( okolice Kolejowej 17 i 18 ), w dawnym Młynie na przeciwko Hotelu Moderno , a w)g Policji także w okolicach Lid-la .Policja interweniuje , a PKP ma w " nosie " zabezpieczenia terenu od strony torów kolejowych. Może dojść do tragedii .Sami nie radzą sobie, ale p o z o s t a w i a j ą góry śmieci .

13-07-2016 11:29:04

aaaa

i do tego służą ławeczki - tak pożądane i wyczekiwane przez niektórych mieszkańców na Głogogowskiej hahaha.....