Janusz Ludwiczak: Jakie było ulubione miejsce Księdza Biskupa na
Łazarzu?
Ks.Bp Romuald Kujawski: Trudno powiedzieć. Jako chłopiec byłem zauroczony
Aleją Hetmańską. Wówczas jeszcze bez tramwaju. Wspominam rosnące kasztany i
grę dorastających chłopców w palanta - właśnie na tejże Alei Hetmańskiej.
Ja mieszkałem przy ulicy Jarochowskiego 52, zatem prawie że na rogu z Aleją
Hetmańską. Potem chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 33 na końcu ulicy Jarochowskiego i od trzeciej klasy do
szkoły nr 68 przy ulicy Winklera. Byłem także od dziecka ministrantem w naszej
łazarskiej parafii, w której w roku 1947 zostałem ochrzczony. Wspominam śp.
Księży: Mariana Frankiewicza, Lucjana Lubińskiego, Aleksandra Kałżyńskiego i Józefa
Olechnę. To ci zacni kapłani wywarli na młodym wówczas chłopcu ogromne wrażenie.
Chciałem być taki sam jak oni.
Janusz Ludwiczak: Jak to się stało, że zdecydował się Ksiądz Biskup
wybrać drogę kapłańską?
Ks.Bp Romuald Kujawski: Pochodzę z rodziny tradycyjnie katolickiej. Moi
śp. rodzice Edmund i Maria, a także mieszkająca z nami wówczas ciotka Władysława
wszeczpili mi miłość do Ojczyzny, czyli do tego co polskie i do Kościoła.
Pamiętam, że na kolędzie byłem zobowiązany ucałować księdza w rękę bo to
ręka namaszczona olejem świętym. Taka była atmosfera prostej, tradycyjnej,
łazarskiej rodziny robotniczej. Ojciec pracował w MPK, czyli jak mówiono wówczas "na tramwaju", a Matka jako krawcowa w
zakładach im. Komuny Paryskiej (dzisiaj chyba Modena). W gronie ministrantów
łazarskich dorastałem, a pierwszą rozmowę o kapłaństwie przeprowadził ze
mną wówczas starszy kleryk, a dzisiaj Ks. Profesor Bogdan Czesz. Wiem, że moja
śp. Matka bardzo popierała temże myśl o kapłaństwie i robiła wszystko abym
się nie odmyślił. Potem przyszło Gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego, służba
wojskowa w Baroszycach i od 24 maja 1973 roku jestem kapłanem wyświęconym
przez śp. Księdza Arcybiskupa Antoniego Baraniaka.
Janusz Ludwiczak: Jacy są polscy, a jacy brazylijscy katolicy?
Ks.Bp Romuald Kujawski: Trudno porównywać, gdyż to dość duża różnica
mentalności i kultur. Brazylia mnie zauroczyła od czasu studiów w Rzymie, kiedy to
poznałem na Uniwersytecie Gregoriańskim wspaniałych kolegów Brazylijczyków, a
także Księdza Wojciecha Kosowicza z naszej Archidiecezji Poznańskiej, który
pracując już w Brazylii studiował w Rzymie posłany przez Biskupa właśnie
stamtąd. Powoli zaczęła wiec rodzić się myśl..., a może by tak na misje do Brazylii? Trzeba
było jeszcze lat aby to dojrzało.
Brazylijscy katolicy są bardzo spontaniczni. Wysiłek naszej pracy duszpasterskiej sprowadza
się teraz do pogłębienia tożsamości wiary z praktyką życia codziennego. Jest to szczególne i nowe wyzwanie w dzisiejszej kulturze materializmu praktycznego.
Janusz Ludwiczak: To może jeszcze coś o sobie i diecezji, w której
Ksiądz Biskup będzie pełnił teraz posługę.
Ks.Bp Romuald Kujawski: Myślę, że już dużo powiedziałem o sobie. Moja Diecezja Porto Nacional w Stanie Tocantins jest bardzo
rozległa. Obszarem obejmuje ok. sto tys. km kwadratowych, czyli tak jak 1/3 terytorium Polski. Do najdalszej parafii
będę miał około 560 kilometrów. Nie do wszystkich parafii jest dostęp - droga asfaltowa. Porto Nacional niekiedy jest
także nazywane "Bramą do Amazonii". Klimat tropikalny, gorący, raczej
uciążliwy.
Janusz Ludwiczak: Dziękuję za rozmowę.
Ks.Bp Romuald Kujawski: Bardzo Was proszę o modlitwę i dziękuję za uwagę. Niech Chrystus Pan ma nas wszystkich w
swej opiece.