Po olbrzymim sukcesie filmów "Smerfy" i "Smerfy 2" producenci postanowili stworzyć niezwykłe teatralno-muzyczne widowisko "Smerfy live on stage", dające możliwość obcowania na żywo z ulubionymi Smerfami.

Show, które do tej pory obejrzało już ponad 5 milionów widzów na całym świecie (m.in. w Hongkongu, Szanghaju, Dubaju, Sydney, Los Angeles, Brukseli czy Paryżu) zagościło tym razem do Areny.

W środę odbyły się dwa pierwsze spektakle, podczas których najmłodsi mogli przenieść się do smerfowej osady tętniącej życzliwością i dobrem. Tym razem Papa Smerf, Ważniak, Osiłek, Łasuch, Maruda, Ciamajda, Pracuś i Smerfetka musieli uratować Matkę Naturę przez planami Gargamela, który na zawsze chciał pozbyć się wiosny.

Moim zdaniem, kochamy Smerfy od dekad, ponieważ każdy z nas potrafi odnaleźć cząstkę siebie w ich charakterach. Niektórzy są zrzędami, inni są zbyt przemądrzali. Może nie każdy jest Smerfetką, ale z pewnością każda dziewczynka chciałaby nią być. Smerfy łączy bardzo silna więź i przede wszystkim są kochającą się rodziną. Wszyscy bardzo się wspierają. Myślę, że na tym polega ich sekret. Każdy z nich jest indywidualnością, z którą możemy się utożsamiać, a mimo to wszyscy się bezgranicznie akceptują – powiedział słynny aktor Neil Patrick Harris.

"Smerfy" pojawią się w Arenie jeszcze dziś o godz. 14:00 i 18:00. Bilety w cenie od 55 do 125 zł można kupić na stronie organizatora - www.makroconcert.com, w salonach Empik lub w kasie Areny.

Fot: Janusz Ludwiczak